Rekolekcje ewanagelizacyjne w Szczucińsku

Zacząć chyba należy od tego, iż księdza Rafała Lara, misjonarza z Szczucińska, pochodzącego z naszej diecezji poznaliśmy na rekolekcjach, jeszcze jako kleryka w 2001 roku. Później dane nam było spotkać się jeszcze kilkakrotnie. Tak się złożyło, że Jego osoba bardzo zapadła nam w pamięć. Dlatego bardzo żywo przyjęliśmy wiadomość o tym, że zdecydował się na pracę na misjach. Kiedy temat roku brzmiał „Czyńcie uczniów ze wszystkich narodów”, Józek jakoś szczególnie postanowił zrobić coś dla jego pracy misyjnej. W naszym rejonie, jeszcze jako para rejonowa, zorganizowaliśmy akcję zachęcania do zbierania funduszy  na budowę Kościoła w Szczucińsku. Ja natomiast przez chwilę zastanawiałam się nad tym, czy to nie nasze zadanie, aby pomóc mu w inny sposób- na miejscu. Myśl ta napawała mnie jednak lękiem. Było to wówczas, gdy podczas dnia wspólnoty czytany był list jednego z naszych misjonarzy w Kazachstanie (ks. biskupa   Janusza Kalety) o potrzebie świeckich  do pomocy na misjach w tym kraju, chodziło o wyjazd na dłuższy czas.

Nasza obecna „przygoda” z  Kazachstanem rozpoczęła się w sierpniu 2010 roku, kiedy to odbieraliśmy właśnie nasze córki z pielgrzymki do Częstochowy. Z ogłoszeń umieszczonych „w gablotce” w sąsiedniej parafii p.w. Matki Bożej Różańcowej dowiedzieliśmy się o spotkaniu Kółka misyjnego z misjonarzem, ks. Rafałem Larem. Dziś widzimy, że nie był to przypadek.
Poszliśmy na to spotkanie,  byli na nim zasadniczo emeryci z kółka misyjnego z tej parafii oraz nasza rodzina. Po spotkaniu rozmawialiśmy chwilę z Księdzem Rafałem. On powiedział nam  o tym, jak bardzo biskupom w Kazachstanie zależy na formacji rodzin i ochronie życia poczętego, że to bardzo ważne.
Gdzieś w nas obojgu obudziło się światełko, czy może Domowy Kościół naszej diecezji nie mógłby coś w tym kierunku pomóc. Nasza pierwsza myśl dotyczyła zaproszenia rodzin z Kazachstanu do nas na rekolekcje letnie. Pan Bóg chciał widać jednak inaczej.
Spotkaliśmy się jeszcze raz z ks. Rafałem w naszej parafii. Później odleciał do Kazachstanu, a w nas została myśl o potrzebach rodzin katolickich w Kazachstanie i myśl o tym, iż to spotkanie nie było przypadkowe. Wszak jak powiedział ks. Rafał ”przypadek to świeckie imię Pana Boga”.

Pomysłem dotyczącym pomocy rodzinom z Kazachstanu podzieliliśmy się na kręgu diecezjalnym,  został on przyjęty pozytywnie. Podzieliliśmy się też tą myślą na ogólnopolskim spotkaniu Domowego Kościoła, również para krajowa poparła tę inicjatywę. Napisaliśmy zatem do księdza Rafała. Już wówczas była w nas myśl, że można byłoby pojechać tam, ale raczej ją odrzucaliśmy, bo przecież taka odległość i jeszcze bariera językowa…  Przy tym myśleliśmy o rekolekcjach I stopnia, piętnastodniowych. W odpowiedzi Ksiądz Rafał pisał, że przekazał propozycję Domowego Kościoła arcybiskupowi Tomaszowi Pecie, on natomiast wskazał, iż rekolekcje powinny odbyć się na miejscu w Kazachstanie i raczej nie piętnastodniowe, a krótsze.
Ks. Arcybiskup napisał też Księdzu Rafałowi, iż cieszy się z tej inicjatywy Domowego Kościoła. Zaproponowaliśmy zatem rekolekcje ewangelizacyjne, z wszystkimi elementami rekolekcji Domowego Kościoła.
Radosnym odkryciem było dla nas, że pomysł rekolekcji dla rodzin wpisuje się w temat roku duszpasterskiego w  Kazachstanie. Jak napisał nam Ksiądz Rafał, jest tam obecnie Rok Maryi. Jedna z intencji modlitewnych zaś brzmi: o świętość dla rodzin. Zaproponowaliśmy zatem rekolekcje ewangelizacyjne dla rodzin,  a  ks. Rafał bardzo się z tego ucieszył.
Odebraliśmy zaangażowanie się Ks. Arcybiskupa Pety jako głos Kościoła i tym samym – Boży głos w tym wszystkim.   To przekonało nas, że faktycznie powinniśmy jechać.

W parafii  w Szczucińsku, której proboszczem jest ks. Rafał znajduje się dom rekolekcyjny, położony obok tamtejszego parku narodowego. Jeziora i góry to miejsce wymarzone na rekolekcje dla rodzin. Zdecydowaliśmy o wyjeździe w terminie od 24.06.-09.07.2011 i przeprowadzeniu na miejscu dwóch 5-dniowych turnusów rekolekcyjnych. Doszliśmy też do wniosku, iż konieczny dla budowania wspólnoty i przedstawienia rodzinom w Kazachstanie propozycji Domowego Kościoła będzie udział w rekolekcjach diakonii składającej się co najmniej  z 3 małżeństw. Zgodziły się z nami jechać dwa małżeństwa doświadczone w DK. Jedno z nich, Bożena i Bogdan Chudzikowie prowadzące u nas w Koniakowie właśnie rekolekcje ewangelizacyjne dla małżeństw z dodatkowymi elementami (dramami jako wprowadzającymi w temat dnia). Drugie – Ewa i Konrad Grabarczykowie, od wielu lat prowadzący rekolekcje o dialogu małżeńskim, a jednocześnie wspaniali świadkowie małżeńskiej miłości.
Ponadto pojechała z nami Basia Jączyńska, studentka rusycystyki, oazowiczka po  formacji podstawowej, która pomagała nam w tłumaczeniu i grając na gitarze zapewniła oprawę muzyczną rekolekcji. Ona wiadomość o tym, że może jechać potraktowała  z radością, jako spełnienie jej pragnień, bo na studia poszła właśnie z myślą o misjach… Zdecydowaliśmy też, aby zabrać ze sobą naszą najmłodszą 12-letnią córkę, Karolinkę. Odbyliśmy kilka spotkań diakonii przed wyjazdem. Ja osobiście bałam się różnicy języka i strony muzycznej, która jest przecież bardzo ważna dla pełnego i bogatego udziału w liturgii.

Bóg w namiocie spotkania i codziennych zdarzeniach dał nam wszystkim znać, że to jego dzieło. Pomógł nam przełamać wszelkie nasze lęki i przeszkody. Jan Paweł II w homilii podczas Eucharystii na placu „Matki Ojczyzny” w Kazachstanie (2002 rok) powiedział do zgromadzonych: „Kochajcie rodzinę! Brońcie jej i wspierajcie ją, jako podstawową komórkę ludzkiego społeczeństwa; wzmacniajcie ją jako pierwszorzędne sanktuarium życia. Troszczcie się o przygotowanie narzeczonych, bądźcie blisko nowożeńców, aby mogli oni być dla swych dzieci i całej społeczności wyraźnym świadectwem Bożej miłości.” Te słowa ks. Rafał wskazał jako motto naszego wyjazdu. Znalazły się na plakacie umieszczonym obok domu rekolekcyjnego w Szczucińsku.

25 czerwca bezpiecznie dotarliśmy samolotem do Astany, a stamtąd dwoma samochodami prowadzonymi przez Księdza i Siostrę Weronikę ze zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Szpitalnych do Szczucińska. Po przyjeździe( było to w sobotę) odpoczęliśmy, a w niedzielę uczestniczyliśmy w uroczystości Bożego Ciała oraz mogliśmy podziwiać piękno przyrody w Barowoje i Szczucińsku.
Pierwsze rekolekcje rozpoczęły się w poniedziałek, przyjechały 3 rodziny spoza parafii, w rekolekcjach uczestniczyła też jedna rodzina z Szczucińska. Wszyscy przybyli punktualnie. Już podczas zawiązania wspólnoty przekonaliśmy się, że różnica języka nie jest problemem. W porozumiewaniu pomagali Ks. Rafał, Basia oraz nieocenione s. Weronika, s.Benita i s. Arturis. Siostry były nam podczas tych rekolekcji pomocą w opiece nad dziećmi, przygotowaniu liturgii, która w całości odbywała się w języku rosyjskim oraz w przygotowaniu oprawy muzycznej i przystrojeniu kaplicy odpowiednio do tematu dnia Ubogacały też wspólnotę swoją otwartością, radością, uśmiechem. W rekolekcjach pomagała nam również miejscowa grupa młodzieży, która przygotowywała scenki – dramy odgrywane podczas konferencji na temat dnia ( Bożej miłości, grzechu i przebaczenia, pomocy Jezusa jako Zbawiciela dla nas, małżonków). Nieoceniona była też rola naszego moderatora, Ks. Rafała, który tryskał humorem, poddawał się działaniu Ducha Świętego, dzielił swoimi doświadczeniami i dawał prawdziwe świadectwo o Bogu. W dniu przyjazdu po posiłku oraz zawiązaniu wspólnoty uczestniczyliśmy we wspólnej modlitwie o dary Ducha Świętego. Ks. Rafał wyjaśnił też uczestnikom znaczenie zapalonej świecy. Każdy dzień rozpoczynało właśnie jej zapalenie i jutrznia po rosyjsku, później śniadanie, konferencja połączona z dramą i świadectwem jednej z rodzin polskich, spotkanie w grupach, adoracja Najświętszego Sakramentu ( będąca tu normą przed każdą Mszą Świętą) połączona z namiotem spotkania, wspólna Msza św.( oczywiście po rosyjsku) z pięknymi homiliami ks. Rafała, obiad, czas dla rodziny i zajęcia popołudniowe, w zależności od tematu dnia. Dzień kończyliśmy wspólną modlitwą z dziećmi i Apelem Maryjnym-  tym razem po łacinie. Kilkakrotnie był też pogodny wieczór, który niesamowicie budował wspólnotę. Często w tym czasie, jak to na rekolekcjach, wzywaliśmy też pomocy Ducha Świętego. Już po pierwszej konferencji wszyscy mieliśmy poczucie Jego dostrzegalnego działania. Szybko z rodzinami uczestniczącymi w rekolekcjach utworzyliśmy wspólnotę.

Wielką radością dla nas był przyjazd Ks. Arcybiskupa Tomasza Pety, który uczestniczył we wspólnotowej kolacji oraz pogodnym wieczorze. Wspaniały pasterz i pogodny człowiek, starał się poznać wszystkich po imieniu, uczestniczył we wspólnej rozmowie i cieszył się z nami tym spotkaniem. Wielkim ubogaceniem były spotkania w grupach. Mimo, iż przed wyjazdem były osoby, które wskazywały nam na to, iż ludzie wschodu niechętnie mówią o sobie, nie otwierają, my dzięki pomocy Bożej doświadczyliśmy czegoś wprost przeciwnego. To czym dzielili się oni na kręgach, po  przeczytaniu fragmentów Pisma świętego, dotyczyło ich bardzo osobistych przeżyć, doświadczenia działania Boga. Przez to realnie wszyscy byliśmy dla siebie  wzajemnie darem w tym czasie… Szczególnym przeżyciem był dialog małżeński, do którego wprowadzili Ewa i Konrad, przeprowadzony w ogrodzie domu rekolekcyjnego przy dźwięku nastrojowej muzyki, każda para przy osobny stoliku i swojej świecy. Wielkim błogosławieństwem była też wspólna adoracja małżonków przed Najświętszym Sakramentem, kiedy wszyscy, zachęceni przez prowadzących modlitwę głośno dziękowali Bogu za swych współmałżonków, za ich zalety i obecność, a cicho przepraszali się wzajemnie. Widzieliśmy, jak Bóg zbliża małżonków do siebie w czasie tych rekolekcji, jak chwytają się za ręce, przytulają dzieci. Bo dzieci też były szczęśliwe z tego czasu. Wielkie działanie Boga w pełni odsłoniło się podczas godziny świadectw, kiedy to poprosiliśmy uczestników o powiedzenie kilku słów o tym, co przeżyli. Ich świadectwa były szczere i uderzające wręcz osobową obecnością Boga w tym czasie i miejscu. Wszyscy się wypowiedzieli, a później przyjęli Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela. Podczas Mszy świętej odnowili przyrzeczenia małżeńskie, a ksiądz Rafał osobiście im pobłogosławił na czas dalszego niesienia światła, przekazując każdemu małżeństwu świecę. Szybko minął czas pierwszych rekolekcji, po agapie rodziny rozjechały się do domów, a my mieliśmy trochę czasu na odpoczynek i oczekiwanie na kolejne małżeństwa. W niedzielę 3 lipca 2011 roku mieliśmy też okazję uczestniczyć w uroczystościach odpustowych w Oziornoje, miejscu kultu Maryjnego w Kazachstanie. W tym czasie miał tam miejsce kongres mariologiczny oraz spotkanie biskupów Azji Środkowej. W Eucharystii uczestniczyli nuncjusz apostolski dla tych terenów, Ks. Apb Miguel Maury Buendia, Ks. Abp Tomasz Peta, Ks. Bp Janusz Kaleta, ordynariusz z Karagandy i jeszcze dwóch innych biskupów z  Uzbekistanu i  Turkmenistanu. Warto w tym miejscu wskazać, iż tak Pan Bóg pokierował, że wcześniej udało nam się poznać nuncjusza apostolskiego, który w Szczucińsku zatrzymał się na obiad jadąc na uroczystości w Oziornoje oraz biskupa Janusza Kaletę, który w drodze na te uroczystości nocował w Szczucińsku.  Udział w uroczystościach odpustowych wymagał znacznego wysiłku od pielgrzymów  (Oziornoje to wioska na stepie, do której dotrzeć można jedynie polnymi, bardzo marnymi drogami). Podziwialiśmy  tych  ludzi, którzy zachowali wiarę mimo wielu lat odosobnienia. Mieszkańcy tej ziemi są w dużej części potomkami przymusowych osiedleńców.

To wydarzenie, w którym uczestniczyliśmy było dla nas unaocznieniem prawdy, że każdy człowiek jest ważny w Kościele. W całej uroczystości uczestniczyło bowiem może około 300 osób świeckich, odbyła się ona przy ołtarzu polowym na stepie. Po Mszy św. wszyscy zostali zaproszeni na wspólną kolację przygotowaną przez miejscową wspólnotę parafialną. Po powrocie z Oziornoje w poniedziałek rozpoczęły się drugie rekolekcje. Znów uczestniczyły w nich 4 małżeństwa, tym razem dwa z parafii i dwa spoza niej. Był to również błogosławiony czas, oparty na tym samym planie co poprzednio. Również te rodziny na zakończenie rekolekcji zdecydowały się na przyjęcie Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela. Tym razem mieliśmy niewysłowioną radość, bowiem Ks. Abp Tomasz Peta przybył do nas w ostatni dzień, aby przewodniczyć Mszy św. na zakończenie rekolekcji. Ks. Rafał zdecydował, aby małżeństwa uczestniczące w rekolekcjach  dały świadectwo o tym, co przeżyły podczas tej Mszy św. Mimo, iż osobiście miałam obawy czy będą chętni, aby to uczynić w obecności Arcybiskupa i parafian, oni wszyscy zdecydowali się mówić o tym, jak w tym czasie doświadczyli Bożej Miłości i działania Ducha Świętego. Wielką radością dla nas było, gdy wskazywali konkretny moment rekolekcji, który był dla nich przełomowy, opisywali co Bóg zdziałał dla nich w tym czasie. Dziękowali nam za przyjazd. Ks. Arcybiskup był wyraźnie wzruszony. To on pobłogosławił małżonków podczas odnowienia przyrzeczeń małżeńskich, wiążąc im ręce stułą z symbolem Domowego Kościoła, którą przywieźliśmy jako dar dla tamtejszej parafii. Z zaciekawieniem przysłuchiwał się małżonkom  odnawiającym własnymi słowami przyrzeczenia  miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej. My również to bardzo przeżyliśmy. Na koniec Ks. Arcybiskup wręczył każdej rodzinie oraz Basi i siostrom światło, symbol Chrystusa, abyśmy nieśli je dalej do swoich środowisk. Uroczysta Agapa też była dla nas czasem radości. Ks. Abp osobiście dziękował wszystkim, którzy przyjechali, każdemu ofiarował prezent. Rodziny, które przyjechały z Polski otrzymały od niego albumy z wizyty Ojca Św. Jana Pawła II w Kazachstanie wraz z osobistą dedykacją Ks. Arcybiskupa Tomasza. Ks. Arcybiskup zwrócił się też do nas z przekonaniem, że te rekolekcje są dziełem Maryi. My przyjęliśmy to z radością, bowiem Niepokalana jest patronką Ruchu Światło-Życie. Padły też słowa o mianowaniu ks. Rafała moderatorem diecezjalnym Domowego Kościoła. Ten czas był dla nas szczególny. Nigdy my tak osobiście nie odczuliśmy Bożej miłości i radości ze służby dla Boga i braci. Dzięki Ci Panie za ten czas i Twoje powołanie do służby na rzecz bliźnich! Z radością wróciliśmy do domu, po drodze doświadczając jeszcze niespodzianki w postaci jednej z par małżeńskich z pierwszej tury rekolekcji, która pokonując 80 km dzielące ich od Astany, przyjechała w nocy na lotnisko, aby nas pożegnać przed odlotem.

Niech Bóg ma w opiece Kościół w Kazachstanie, wszystkie rodziny, kapłanów i siostry zakonne tam pracujące!

Gabriela i Józef Sobczykowie

 

Menu