LISTOPAD 2022 9(122)

W numerze:

  • Wydarzenia parafialne – fotorelacja
  • Słowo Księdza Proboszcza. …On wie najlepiej 
  • On, (…), doprowadzi was do całej prawdy
  • Bądźcie oddani Bogu!
  • …Uczy, jak na Boga czekać
  • Pokój zaczyna się w tobie!
  • Służba Bogu w Eucharystii
  • Bycie kucharzem to powołanie
  • W odwiedzinach u św. Mikołaja
  • U św. Rity w Głębinowie
  • Historia hutnictwa
  • Kalendarz wydarzeń parafialnych
  • Statystyka – październik/listopad 2022
  • Plan odwiedzin duszpasterskich
  • Wiadomości szkolnej społeczności. Twórcza i aktywna jesień
  • Rozświetlaj świat swoją miłością!
  • Czy wiesz, że…
  • Fotokronika parafialna
On wie najlepiej

Wiem, że w Kościele wielu osobom wszystko kojarzy się ze zbieraniem pieniędzy. Ale czasami zdarzają się pytania skierowane od osób wierzących, przy których ręce opadają. Od jakiegoś czasu w kościele modlimy się imiennie za chorych, za niektórych nawet od ponad roku. Ile za taką modlitwę trzeba zapłacić? I czy nie wypada już za niektórych przestać się modlić, bo jeszcze ktoś pomyśli, że modlitwa nie działa?

Nie, nie trzeba płacić za modlitwę za chorych. Kościół to nie sklep, w którym za wszystko trzeba zapłacić. Tym bardziej za modlitwę. Jaką straszną wypracowaliśmy świadomość, że w Kościele nie obejdzie się bez skarbonki albo tacy. Oczywiście parafię trzeba utrzymać, potrzebne są finanse. Ale tak zwana ofiara za bardzo związana jest z modlitwą. Zazdroszczę Kościołowi w Niemczech, gdzie jest podatek kościelny. Wierni utrzymują swoje parafie, ale nie jest to wprost związane ze sprawowaniem sakramentów albo modlitwą.

Wracając do chorych. Modlimy się za kogoś, bo ktoś tej modlitwy potrzebuje albo ktoś o tę modlitwę prosi. Myślę, że dla wielu z nas ważna jest też ta świadomość, że ktoś za mnie się modli, poleca Panu Bogu. Dla mnie w wielu sytuacjach kryzysowych było to bardzo ważne. A może jako wspólnota wierzących powinniśmy zgodnie z Biblią uzdrawiać naszych chorych?  W końcu do tego zachęca nas sam Jezus. Modlitwy nigdy za dużo.

A co zrobić z tymi, którzy mimo naszych modlitw nie zostają uzdrowieni? Byłoby śmieszne, a może bardziej bezczelne, Panu Bogu wyznaczać czas na leczenie. Ile? Miesiąc, pół roku i w tym czasie, Panie Boże, musisz się zmieścić? To my mamy prosić, a to, jak Pan Bóg wysłuchuje naszych próśb, dla nas pozostaje tajemnicą. Wierzymy, że On wie najlepiej, co dla nas jest najważniejsze i najlepsze. A na pewno od uzdrawiania naszego ciała ważniejsze jest uzdrawianie naszej duszy, naszych serc.

Dla mnie niewyobrażalną radością jest usłyszeć, że ktoś, za kogo modliliśmy się razem w naszym kościele, jest zdrowy, albo tak został wyprowadzony z choroby, że może wrócić do normalnego funkcjonowania w życiu. I że z tym życiem jest pogodzony. To są prawdziwe cuda. Tych osób z „naszej listy” jest już całkiem sporo. Może kiedyś ktoś będzie chciał podzielić się publicznie swoją drogą przechodzenia przez chorobę, powie nam świadectwo, żebyśmy bardziej wierzyli w siłę modlitwy. Może nasza modlitwa była taką małą cegiełką dorzuconą do próśb kierowanych do Boga.

ks. proboszcz Leszek Makówka

Menu