Akademia biblijna – cz. 8
Nasze biblijne spotkania trwają – już ósmy raz pochylamy się nad Ewangelią św. Marka. Dziś zgłębialiśmy znaczenie dwóch wydarzeń opisanych w 11 i 12 rozdziale – wjazdu Jezusa do Jerozolimy oraz przypowieści z nieurodzajnym drzewem figowym. Temat jak zwykle wydaje się nam znany, bo przecież my, ludzie religijni, znamy Jezusa i często słyszymy lub czytamy Ewangelię. Jednak zapewniam, że takiej analizy, z jaką mieliśmy dziś do czynienia, przy samodzielnym czytaniu nie dokonuje chyba nikt. Przekonaliśmy się, jak łatwo może umknąć naszej uwadze głębokie przesłanie zawarte na kartach Pisma, ukryte niekiedy jakby między linijkami. Często też ograniczamy się do rozważania najbardziej znanych scen z Ewangelii i pomijamy te, które mogą sprawić jakiś problem interpretacyjny.
Uroczysty wjazd do Jerozolimy /Mk 11,1-11/
To, co się działo przy wjeździe do Jerozolimy, miało znaczenie symboliczne – wypełniały się zapowiedzi zapisane na kartach ksiąg Starego Testamentu, tych, których Żydzi uważali za święte. Uczestnicy opisanego wydarzenia bez trudu odczytali jego symbolikę, zrozumieli, że to, co się dzieje, to nic innego jak tylko spełnianie się proroctw.
Zwróćmy uwagę na ten fragment Ewangelii: Przyprowadzili więc oślę do Jezusa i zarzucili na nie swe płaszcze, a On wsiadł na nie. Wielu zaś słało swe płaszcze na drodze, a inni gałązki ścięte na polach. Ci zaś, którzy Go poprzedzali i którzy szli za Nim, wołali: „Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie” /Mk 11,7-10/. Przytoczone słowa znajdziemy jako zapowiedź w Starym Testamencie. Dlaczego Jezus, aby wejść do miasta, wjeżdżał na osiołku, a nie zachował się jak inni ludzie? W Księdze Zachariasza w dziewiątym rozdziale czytamy: Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny – jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy /Za 9,9/.
Teraz możemy porównać oba fragmenty i wywnioskować, że to odniesienie do zapowiedzi mesjańskich. Jednym słowem cały Stary Testament zapowiada Nowy Testament, który jest wypełnieniem starotestamentowych proroctw. Pobożni Żydzi, w tym Jezus, doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że to, co się dzieje, jest symboliczne, jest wypełnieniem proroctwa zapisanego w Księdze Zachariasza.
Dlaczego ludzie przed Jezusem siedzącym na osiołku słali swe płaszcze? Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, sięgamy do innego źródła, tj. do Księgi Królewskiej (historia królestwa izraelskiego, od króla Saula po Dawida i jego potomków). Czytamy w niej: Wtedy rzekł: „Tak mówi Pan: Namaściłem cię na króla Izraela”. Wtedy pospiesznie zdjęli swoje okrycia, rozesłali je pod nim, na samych stopniach, zatrąbili i ogłosili: «Jehu jest królem!» / 2 Krl 9,12b-13/.
Jak czytamy powyżej, taki był po prostu zwyczaj. Jeżeli król został namaszczony na władcę, to aby uroczyście wejść do miasta ludzie zgodnie z panującymi tam zasadami rzucali mu pod nogi płaszcze. Dlatego też Jezus został witany jako król.
Kolejnym symbolem przy wjeździe do Jerozolimy jest pieśń Hosanna, tak znana nam ze mszy świętej, Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie. To cytat z Psalmu 118, dziękczynnego psalmu królewskiego, w którym czytamy: Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie! Błogosławimy wam z domu Pańskiego /Ps 118,26/. Teraz widzimy dokładnie, jak spełniały się te proroctwa Starego Testamentu. Przywódcy Izraela byli tym wjazdem Jezusa oburzeni, uznając to za prowokację w stosunku do Rzymian. Teraz już arcykapłani oraz inni oponenci Jezusa przystąpią do zgodnego współdziałania, wszyscy mają wspólny cel, chcą znaleźć powód do aresztowania Jezusa. Działo się to wszystko w pierwszym dniu wjazdu do Jerozolimy. A my wspominamy to wydarzenie jako Niedzielę Palmową.
Nieurodzajne drzewo figowe /Mk 11,12-14; 20-25/
Marek szczegółowo opisuje pobyt Jezusa w Jerozolimie. W drugim dniu Jezus w drodze do miasta zatrzymał się, poszukując owocu na figowcu. Działo się to bowiem tuż przed Paschą, jakieś sześć tygodni przed tym, nim pojawiają się w pełni ukształtowane owoce. Fakt, że Marek dodaje te słowa, wskazuje, iż wiedział on, o czym mówi. Kiedy więc Jezus sprawdzał, czy są na drzewie wczesne figi zwane „tagsz”, aby zaspokoić głód, było dla niego rzeczą jasną, że ich brak oznacza, iż fig nie będzie, kiedy przyjdzie czas owocowania. Przy całej wspaniałości listowia drzewo to było jałowe i nie rokowało nadziei.
Całe wydarzenie było zainscenizowaną przypowieścią. Dla Jezusa to drzewo figowe – piękne, lecz niepłodne – symbolizowało Jerozolimę, gdzie przestrzegano i odprawiano wiele rytuałów i obrzędów religijnych i gdzie spotkał się z całkowitym brakiem odzewu na przyniesioną przezeń nowinę od Boga. Uschnięcie drzewa było zatem zapowiedzią nieszczęścia, które – jak przewidział i przepowiedział – miało wkrótce spotkać miasto. Ale uschnięcie drzewa, tak jak je opisuje Marek, miało osobiste znaczenie dla uczniów – pouczało ich, by mieli wiarę w Boga (Mk 11,22).
To właśnie jest morał dla nas, który wynika z opowieści o cudach. Opowieści te zostały spisane jako znaki Bożej mocy i nawet gdybyśmy potrafili udowodnić ich historyczność ponad wszelką wątpliwość, to i tak nie pojmiemy sensu tego, co nam mówią, jeśli nie ujrzymy w nich znaków działania Boga w historii, której punktem kulminacyjnym było przyjście Chrystusa na ziemię.
Znaki, które następują po przybyciu do Jerozolimy, jak również wypędzenie przekupniów ze świątyni (Mk 11,15-18) odsłaniają sens Chrystusowej misji. Jezus jest Królem, ale nie w znaczeniu militarnym i politycznym. Czyniąc znak oczyszczenia świątyni, objawia się jako Pan – ukazuje się jako Król Izraela, który zapoczątkowuje w samym sobie czas nowej świątyni i nowego kultu oraz otwiera drogę do pełni życia w królestwie Bożym.
Aleksandra Trubic