Bardzo się cieszę, że wróciliśmy do naszej Akademii Biblijnej. Takich wiadomości nie znajdziecie nigdzie indziej! Ksiądz tak ciekawie opowiada, że aż chce się słuchać więcej i więcej.
W tym roku będziemy zgłębiać Ewangelię św. Jana, która uchodzi za trudną i wymagającą dla czytelnika.
Zupełnie inna Ewangelia
Jak pamiętamy, wcześniej rozważaliśmy trzy Ewangelie: św. Marka, św. Łukasza i św. Mateusza. Każda z tych Ewangelii rzuca inne światło na Jezusa. Wiemy, że są do siebie bardzo podobne. Ewangelie Mateusza, Marka i Łukasza to ewangelie synoptyczne, czyli odznaczające się (przy wszystkich dzielących je różnicach) licznymi podobieństwami w przedstawianych przez siebie wydarzeniach, w treści przekazywanych przez nie nauk Jezusa Chrystusa oraz w języku, jakim się posługują. Natomiast Ewangelia św. Jana jest zupełnie inna. Najprawdopodobniej ostateczna redakcja czwartej Ewangelii miała miejsce w Efezie. Według znaczącej większości starożytnych świadectw Ewangelia wg św. Jana została napisana jako ostatnia. Trudno podać dokładną datę jej powstania.
Dwie natury Jezusa
Większość komentatorów uznaje, iż Ewangelia wg św. Jana powstała między 90 a 100 r. Święty Jan, tak jak i inni ewangeliści, chciał przedstawić zbawcze dzieło Jezusa Chrystusa, kogoś wyjątkowego. Jezus był wprawdzie człowiekiem, mającym tak jak my duszę i ciało, jednak różnił się od nas czymś niezwykle istotnym: posiadał i nadal posiada – oprócz ludzkiej – także Boską naturę. Dlatego, aby nam przybliżyć nieco tajemnicę Jezusa Chrystusa, ewangelista Jan rozpoczyna swoją księgę od ukazania Jego pozaziemskiego i Boskiego początku. To w tajemnicy Trójcy Świętej trzeba szukać jej wyjaśnienia – w Boskim Słowie, a zwłaszcza drugiej Osobie Boskiej.
Prolog – jak go rozumieć?
Dzieło św. Jana rozpoczyna prolog o Odwiecznym Słowie, które zamieszkało między nami, a które od wieków było u Boga, które było Bogiem. Prolog Ewangelii św. Jana uważany jest powszechnie za najdojrzalszy wyraz chrystologicznej refleksji Nowego Testamentu.
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.
Najważniejsze to uwierzyć, że osobowość Jezusa Chrystusa jest zanurzona w pozaziemskim „początku”, w Słowie, w Trójcy Świętej. On, prawdziwy człowiek, jest prawdziwym Bogiem Słowem, które wcieliło się dla naszego zbawienia.
Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, [z tego], co się stało.
Ten fragment odsyła nas do Księgi Rodzaju, do tego, że cały świat został wymyślony i stworzony przez Boga. To początek świata. Oznacza trudną do wyrażenia słowami tajemnicę – tę, że początkiem wszystkich stworzeń jest wiecznie istniejące Słowo. Ten Boski początek wszystkiego nigdy nie miał swojego początku czasowego ani nie będzie miał końca.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci.
Pan Bóg oddzielił ciemność od światła. Sam Bóg Trójosobowy, a więc i Boskie Słowo, stworzył naszą duszę nieśmiertelną, świadomą, wolną i odczuwającą. Dzięki niej nasze istnienie, jako świadomych i rozumnych osób, nigdy się nie skończy, nawet po śmierci i przed powszechnym zmartwychwstaniem ciał. Przez łaskę wysłużoną przez Jezusa Chrystusa, wcielone Słowo Boże, nasza dusza nie tylko powstała, nie tylko zaczęła istnieć, ale została uwolniona od grzechu pierworodnego.
Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię.
Jan Chrzciciel był świadkiem Jezusa Chrystusa, Światłości, chociaż spotkał się z Nim dopiero wtedy, gdy udzielił Mu chrztu. Świadczył o Nim, zanim spotkał Go w sposób widzialny.
Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego.
Jezus jest światłością, przeciwieństwem ciemności, czyli naszych grzechów i wszystkiego, co złe. Przyszedł na świat, aby wszyscy w Niego uwierzyli. W czasach starożytnego Izraela Żydzi byli przekonani, że są narodem wybranym. Myśleli, że tylko u nich przyjdzie Jezus na świat i tylko oni będą zbawieni.
Nie był on światłością, lecz [został posłany], aby zaświadczyć o światłości.
Była Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.
Święty Jan Ewangelista mówi o tajemniczym działaniu Boskiego Słowa, Syna Bożego, który stał się człowiekiem. Zwykły sposób oświecania człowieka przez Syna Bożego, Boskie Słowo, dokonuje się przez głoszenie słowa Bożego, czyli przez Pismo Święte – czytane i wyjaśniane – i przez nauczanie prawd objawionych, przekazanych przez ustną Tradycję. Ale Odwieczne Słowo nie jest ograniczone tylko do takiego sposobu oświecania umysłów i serc, do rozbudzania wiary za pośrednictwem głosicieli prawd Bożych.
Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli.
To jest aluzja do świata żydowskiego, ponieważ Żydzi myśleli, że są narodem wybranym i że Mesjasz przyjdzie właśnie w ich narodzie. Nie mogli pogodzić się z faktem, że ktoś, kto nie był Żydem, również może być zbawiony. Oczekiwali Mesjasza, ale nie rozpoznali w Jezusie tego fizycznego, historycznego Mesjasza. Czuli się odrzuceni. Jezus przyszedł do swoich ludzi. Autor tej Ewangelii mówi, że ci, którzy z Boga się narodzili, są Jego prawdziwymi dziećmi.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w Imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.
Ten smutny fakt pokazuje z jednej strony ułomność, słabość i złośliwość ludzką, a z drugiej – niezmierzoną miłość, miłosierdzie i cierpliwość Boga, który przychodzi na świat, chociaż wie, że zostanie odrzucony i że to odrzucenie będzie się w historii powtarzać niezliczoną ilość razy.
A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.
Pojęcie „ciało” nie oznacza tutaj samego tylko materialnego elementu natury ludzkiej, ale całą naturę, czyli złożoną z duszy i ciała. Tak więc Słowo, czyli druga Osoba Boska przyjęła całą ludzką naturę, duszę i ciało, dlatego Jezus był w pełni człowiekiem. Był jedną Osobą Boską, która zawsze posiadała Boską naturę, a od chwili wcielenia – także naturę ludzką. Jezus Chrystus, ze względu na swoją Boskość, nie miał czasowego początku, był wieczny. W Ewangelii św. Jana pojawiają się wydarzenia przemilczane przez innych ewangelistów, w których Jan dostrzega dodatkowe znaczenie. Symboliczne cuda i znaki ukazują logikę czynów i nauki Jezusa, mających stopniowo doprowadzić uczniów do wiary w Trójcę i w moc sakramentów.
Zapraszam do wzięcia udziału w comiesięcznej katechezie oraz podzielenia się swoimi przemyśleniami.
Aleksandra Trubic