W ostatnim przed wakacjami numerze „Znaku Krzyża” jeszcze raz o sprawach gospodarczych. Przed nami do wykonania dwie duże inwestycje. Pierwsza z nich to nowe ogrzewanie w kościele. Jeszcze rok temu przymierzałem się do ogrzewania podłogowego opartego o gaz. Niestety, jak wszyscy wiemy, ceny tego surowca poszybowały mocno w górę i pchanie się w takie rozwiązanie mogłoby już teraz nam, a kiedyś naszym następcom, przysporzyć wiele kłopotów w związku z utrzymaniem. Dodatkowo koszt wykonania byłby dość wysoki, bo wiązałby się z zakupem i układaniem nowej posadzki. I jeszcze kłopoty ze zmianą wysokości poziomów w kościele zwłaszcza w pobliżu drzwi. No i to, że na jakiś czas musielibyśmy wyłączyć kościół z użytku na może trzy miesiące. Dlatego od początku roku mierzymy się z zaprojektowaniem nowego ogrzewania, które byłoby zasilane prądem pod warunkiem rozbudowy istniejącej obecnie fotowoltaiki, co pozwoliłoby na pozostanie na korzystniejszych warunkach rozliczania pozyskanej energii. Temat takiego ogrzewania podjęło kilka firm. Większość wycofała się, nie widząc możliwości zaprojektowania takiego ogrzewania w realnych dla nas cenach. Koszt wykonania ostatnich projektów gwarantujących wystarczającą temperaturę oscylował około 400 tys. zł. To zdecydowanie za dużo. Ostatecznie przyjęliśmy rozwiązanie hybrydowe, korzy- stające zarówno z energii elektrycznej (przy temperaturach do -5), a także gazu (przy temperaturach niższych). W zależności od cen gazu i energii elektrycznej będziemy mogli korzystać z jednego albo drugiego źródła. Niektóre prace będziemy musieli wykonać w kościele, czasowo znikną boczne ławki, musimy w to miejsce wprowadzić kanały z nawiewem. Będziemy w niektórych miejscach musieli wyciąć częściowo posadzkę oraz przekuć mury. Wraz z pracami przygotowawczymi koszt realizacji całości wyniesie ok. 160 tys. zł. Ogrzewanie powinniśmy wykonać do końca września. Na wykonanie ogrzewania parafia ma zabezpieczone środki. Ogrzewanie będzie miało sens przy wykonaniu wcześniej instalacji fotowoltaicznej. Rozbudujemy już istniejąc na dachu garaży. Początkowo myślałem o instalacji na południowej połaci dachu kościoła. Pomysł jednak upadł z kilku powodów: konstrukcja więźby jest za słaba, aby mogła utrzymać panele. Konserwator miejski, któremu nadzorowi podlegamy, również nie jest przychylny takiej realizacji. Do tego dochodzą jeszcze wysokie drzewa od strony południowej kościoła. Dlatego nowa instalacja fotowoltaiczna stanie na gruncie na końcu działki za probostwem. Jesteśmy w trakcie konkursu ofert na wykonanie instalacji. Okazało się, że konkurs okazał się niezwykle sensowny. Zgłosiło się paręnaście firm, kiedy piszę te słowa, przygotowujemy się do rozstrzygnięcia konkursu. Na wykonanie fotowoltaiki troszkę środków nam brakuje. Ale jestem zupełnie spokojny. Wiem, że damy radę szybko to nadrobić. Przy tej okazji chcę napisać bardzo ważne słowo: DZIĘKUJĘ, dziękuję za to, że jesteśmy w stanie wykonać tak duże inwestycje w jednym roku. Dziękuję za Waszą hojność, jesteście WIELCY!
ks. proboszcz Leszek Makówka
Ruszaj tam
Tysiące zrobionych kroków, litry wypitej wody, bolące od głośnego śpiewu gardło… Ale też dziesiątki życzliwych ludzi wokół, sześć dni oderwania od codzienności i – przede wszystkim – setki wyproszonych łask. Jeśli jest coś, co kryje w sobie taką różnorodność, to może to być tylko pielgrzymka. A konkretnie: nasza, 43. Halembska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Tegoroczna wyruszy 15 sierpnia. I będzie wyjątkowa. Dlaczego? Bo każda halembska pielgrzymka taka właśnie jest. Dla jednych to dni, na które czekają przez cały rok. Inni idą, bo to ich rodzinna tradycja. Są i tacy, którzy idą z ciekawości, a także ci, którzy szukają swojej drogi w życiu. W jednej z rozmów, które można zobaczyć na fanpage’u halembskiej pielgrzymki, ktoś powiedział, że w czasie pielgrzymki przyjmuje rzeczy takimi, jakimi one są, a właściwie ciągle się tego uczy. Bo w drodze właśnie o to chodzi. W ciągu tego niecałego tygodnia doświadcza się takich samych emocji, jakie czuje się w życiu. I tych radosnych, i trudnych (nie tylko fizycznie). A modlitwa, którą ten czas jest szczególnie wypełniony, pomaga nam spojrzeć na nasze życie z dystansem, na nowo, z punktu widzenia, jaki wskazuje nam Bóg. Często mówi się, że pielgrzymka to inaczej rekolekcje w drodze. Tym razem odbędą się one pod hasłem Ona, ja i ty, a duchowo poprowadzi nas ks. Andrzej Króliczek. Niezależnie od tego, w jakim wieku ani na jakim etapie życia jesteś – spróbuj. Zawsze przecież możesz wrócić do domu. Jedno jest jednak pewne – ten tydzień, w całości oddany Panu Bogu, Matce Bożej i ludziom wokół, owocować będzie przez cały rok. A może nawet przez całe życie. Informacje szczegółowe Od 1 czerwca trwają zapisy internetowe poprzez stronę internetową pielgrzymki. Zapisać się będzie można również stacjonarnie – 24.07, 31.07 i 7.08 w parafii Bożego Narodzenia w Halembie (salka nr 3), po wszystkich mszach, za wyjątkiem mszy o 6.30. Koszty tegorocznej pielgrzymki to: 85 zł – 2 noclegi w Częstochowie; 60 zł – 1 nocleg w Częstochowie; 35 zł – dla osób z własnym noclegiem w Częstochowie (koszty organizacyjne, które ponosi każdy pielgrzym).
Monika Fenisz
Poranek wigilii uroczystości Zesłania Ducha Świętego nie zapowiadał się słonecznie, pochmurne niebo zesłało deszcz. Na małą chwilkę rozpromieniło się i dało nadzieję, lecz niedługo strumienie wody lały się z nieba, a bardzo wyczekiwany festyn stanął pod znakiem zapytania. Krótko przed 16.00, kiedy spieszyliśmy na Mszę św., musieliśmy osłaniać się parasolami. Nagle, w czasie trwania Eucharystii, rozświetliły się witraże w naszym kościele, słońce rozwiało obawy co do pogodowej „katastrofy”. Po skończonej Mszy św. pełni ufności z radością udaliśmy się na nasze kłodnickie błonia, gdzie zostaliśmy powitani przez ks. proboszcza, który emanował energią i radością, i zniknęły nasze pogodowe obawy. Na wstępie Oaza Dzieci Bożych przedstawiła inscenizację „Czerwonego Kapturka”. Wersja co prawda współczesna, ale bardzo oryginalna. Kłodnickie dzieci włożyły wiele trudu w przygotowanie przedstawienia i udało się wiernie odtworzyć zamysł oraz wydobyć puentę. Kolejny czas należał do p. Katarzyny i naszego niezrównanego tancerza, ks. proboszcza, którzy rozkręcili imprezę tańcami fitness i zumbą. Kondycji naszemu proboszczowi można tylko pozazdrościć. W przerwie raczyliśmy się kołoczami, ciastkami, kawą i pysznymi lodami. Nie zabrakło kiełbasek z grilla, grochówki, chleba z tustym i innych frykasów. Wodociągi miejskie zadbały, byśmy mieli pod dostatkiem wody do picia. Chętnie odwiedzane były też kramiki z różnościami cieszącymi oczy i niejeden uległ pokusie i wszedł w ich posiadanie. Atrakcją dla najmłodszych był zamek-dmuchaniec, który mógł utrzymać nawet dorosłego, co udowodnił nasz proboszcz. Tańce i zabawy prowadzone na murawie pod sceną cieszyły się dużym zainteresowaniem, tym bardziej, że prowadziła je urocza p. Weronika wraz z naszym radosnym gospodarzem, który nie ustępował prowadzącej w wykonywaniu skomplikowanych wygibasów. Humor dopisywał wszystkim uczestnikom, co pomogło zintegrować się z nowymi parafianami, którzy w ostatnich dwóch trudnych latach osiedlili się w naszej parafii. Niezapomnianym przeżyciem był koncert chóru gospel „Z Miłości”. Grupa młodych ludzi stworzyła niesamowity klimat. Ewangelia została przekazana w przepiękny sposób. Sceneria, stroje, muzyka, entuzjazm artystów spowodowały, że zostaliśmy dosłownie porwani w ten dynamiczny śpiew pełen chwały, czci i miłości ku Bogu. Żywy, ekspresyjny przekaz udzielił się każdemu i nie wiedzieć kiedy, włączyliśmy się wszyscy w ten serdeczny rytm, wspólnie uwielbiając Boga. Chwilo, trwaj… chciałoby się powiedzieć, lecz czas nieubłaganie wyznaczał koniec spotkania i trzeba było pożegnać chór „Z Miłości”. Nazwa w pełni oddaje charakter tej wspaniałej grupy, wszystko, co zobaczyliśmy i co usłyszeliśmy, każdy gest, każdy krok, taniec i śpiew – wszystko czynione z przekonaniem, z czystej miłości ku Bogu i ku ludziom, za co serdecznie dziękujemy i prosimy o jeszcze. Zanim jednak nasze spotkanie dobiegnie końca, zaliczyć trzeba jeszcze tradycyjne losowanie, które jak zwykle podkręca emocje, a potem już tylko apel ku czci naszej jasnogórskiej Matki i festyn A.D.2022 uznać należy za zakończony. Pomimo obaw, które przysporzyła nam kapryśna przedpołudniowa pogoda, festyn odbył się w nadzwyczaj pogodnej i radosnej atmosferze rozświetlonej promieniami słońca, w czym dostrzegliśmy wyraźnie palec Boży. Bogu niech będą dzięki za ten pięknie przeżyty dzień naznaczony Jego uśmiechem, a ludziom serdeczne dzięki za ogrom pracy włożonej w jego przygotowanie. Do zobaczenia za rok!